Fot. Mateusz Piechaczek

Spotkanie Jastrzębi z ostatnim zespołem tabeli nie przyniosło żadnego zaskoczenia. Goście mieli nadzieję na ugranie choćby jednego punktu, ale podopieczni Lorenzo Bernardiego nie zostawili im żadnych złudzeń, ogrywając ich w trzech setach (25:14, 25:20, 25:22).

Przewaga gospodarzy była tak duża, że w walce w dużej mierze brały także udział rezerwy. Skład Transferu był uszczuplony m. in. ze względu na wyjazd atakującego Carsona Clarka z reprezentacją Stanów Zjednoczonych na odbywający się w Japonii Puchar Wielkich Mistrzów.

Miejsce Clarka zajął Bartosz Janeczek, ale nie spisał się na miarę oczekiwań. Trener Marian Kardas zastąpił go Yasserem Portuondo, ale nic dało to żadnej poprawy - JSW całkiem zdominował pierwszą odsłonę.

Inaczej ułożył się drugi set, gdzie to goście spisywali się lepiej, zyskując nawet trzypunktową przewagę. M. in. dzięki asowi serwisowemu Michała Łaski, zespół JSW zdołał jednak wyrównać, a następnie wygrał całego seta. Gości stać było na jeszcze jeden zryw w trzeciej partii, ale na tym się skończyło.

Dzięki kompletowi punktów, zespół Jastrzębia objął prowadzenie w tabeli PlusLigi (14 pkt). Fotel wicelidera objęła za to Resovia Rzeszów, tracąc do JSW tylko jeden punkt. Zakłady siatkarskie widzą oba zespoły w walce o mistrzostwo Polski.

Siatkarski sport na żywo z udziałem Jastrzębia będzie można podziwiać już w najbliższą sobotę, kiedy to w ramach hitu kolejki zespół zmierzy się ze Skrą Bełchatów.