Spotkanie miało niemal jednostronny przebieg. Pierwszego seta Politechnika wygrała 25:20, kontrolując przebieg tej partii, częstochowianie nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Drugi set to „odrobinę” więcej emocji. Wyrównana walka trwała do końca, a drużyny pokazały, że gra blokiem nie jest im obca. Skuteczniejsi w końcówce drugiej partii okazali się gospodarze, wygrywając 26:24. Ostatni set to już tylko formalność Politechniki i dość łatwa wygrana 25:19, a w całym meczy pewne 3:0.
Bardzo dobra forma zespołu ze stolicy, a zwłaszcza doświadczonych graczy: Nowaka (MVP spotkania – 11 punktów) i Szymańskiego, pozwalają wierzyć że sukcesy będą trwać, a pozycja w tabeli warszawskiej ekipy to nie przypadek. Ten duet może jeszcze sporo namieszać w tym sezonie. Młodzi siatkarze Wkręt – Metu nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze zorganizowanej grze gospodarzy, a brak kontuzjowanego Dawida Murka był gwoździem do trumny. AZS Częstochowa jest w potężnym dołku, a kłopotów końca nie widać.
AZS Politechnika Warszawska - Wkręt-Met AZS Częstochowa 3:0 (25:20, 26:24, 25:19)
AZS Politechnika Warszawska: Fabian Drzyzga, Krzysztof Wierzbowski, Maciej Pawliński, Marcin Nowak, Grzegorz Szymański, Maciej Zajder, Michał Potera (libero) oraz Paweł Adamajtis, Dawid Dryja, Nemanja Stefanović.
Wkręt-Met AZS Częstochowa: Andrzej Stelmach, Adrian Hunek, Mariusz Marcyniak, Michał Kaczyński, Miłosz Hebda, Grzegorz Bociek , Jakub Bil (libero) oraz Adrian Szlubowski, Srecko Lisinac, Marcin Janusz, Kacper Piechocki.
Autor: Piotr Pajewski