Brak porozumienia i egoizm poznaniaków mogły spowodować, że piłkarze ze Śląska wywalczyliby chociaż jeden punkt. Słaby mecz w wykonaniu obu drużyn, zwłaszcza w przypadku Polonii Bytom, nie napawa optymizmem na przyszłość.
Pierwsza połowa to dominacja Warty, uargumentowana golem z 34 minuty. Artur Marciniak zgrał piłkę w pole karne do Krzysztofa Bartoszaka, a ten będąc jednocześnie faulowany, oddał celny strzał do bramki Miki, sędzia uznał gola nie dyktując rzutu karnego. W końcówce pierwszych 45 minut, jak i w drugiej połowie bardzo dobrze prezentował się Bartłomiej Pawłowski, jednak wychodziło mu wszystko oprócz zakończenia akcji, o co spore pretensje mieli koledzy z drużyny.
W 73 minucie wydawało się, że jest już po meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Adama Mójta, na gola zamienił, uderzeniem głową, Maciej Mysiak. Jednak wystarczył stały fragment gry oraz zbytnia pewność siebie piłkarzy Warty, żeby w 83 Polonia strzeliła gola kontaktowego. Strzał głową Tomasza Górkiewicza nie zdołała obronić Lis i na tablicy pokazał się wynik 1 : 2.. Nerwowa końcówka nie zmieniła rezultatu.
Ostatecznie Warta cieszyła się „tylko” z kompletu punktów, ponieważ ich gra pozostawiała wiele do życzenia. O postawie gości lepiej w ogóle nie wspominać, KRYZYS w Bytomiu trwa w najlepsze.
Warta Poznań 2-1 Polonia Bytom
1:0 Krzysztof Bartoszak 34'
2:0 Maciej Mysiak 73'
2:1 Tomasz Górkiewicz 83'
Warta: Lis - Bartczak, Mysiak, Wichtowski, Mójta - Magdziarz, Marciniak, Trochim (86' Ngamayama), Grzeszczyk, Pawłowski (82' Trojanowski) - Bartoszak (69' Giel)
Polonia: Mika - Górkiewicz, Kulpaka, Baran, Michalak - Pietrycha (76' Gamla), Alancewicz, Banaś (59' Pokotyluk), Krzemień (46' Kaczor), Szkatuła - Białkowski.
Widzów: 1500
Autor: Piotr Pajewski