Wyjazdowy mecz w Łęcznej miał być kolejnym krokiem, przybliżającym drużynę Piotra Mandrysza do miejsc, dających promocję do Ekstraklasy.
Mecz, mimo sporej przewagi piłkarzy z Tych, nie ułożył się po ich myśli. Spora przewaga przez większą część spotkania nie została udokumentowana zdobyciem gola. Czego nie udało się gościom, udało się w 51. minucie gospodarzom. Bramkę na 1:0 zdobył Michał Zuber. Ten gol spowodował, że piłkarze z Łęcznej jeszcze bardziej się cofnęli, dając rozgrywać piłkę zawodnikom GKS-u.
W 69 minucie Marcin Folc sfaulował jednego ze swoich rywali, a sędzia Marcin Borski wyrzucił go z boiska, dając czerwoną kartkę. Cała sytuacja podziałała jednak jeszcze bardziej motywująco na piłkarzy GKS-u Tychy, którzy za wszelką cenę chcieli wyrównać. Jednak to Bogdanka, wykorzystując przewagę liczebną, przeprowadziła w 83 minucie skuteczną kontrę. Na 2:0 podwyższył Michał Renusz i było po meczu.
Trzeba przyznać że Bogdanka Łęczna zagrała bardzo dobrze w defensywie, skupiając się na konsekwentnej destrukcji akcji zaczepnych GKS-u. Można śmiało powiedzieć, że Bogdanka zagrała tak jak Tychy w poprzednich spotkaniach. Piłkarze ze Śląska „za bardzo” chcieli wygrać i dostali cenną lekcję, z której muszą wyciągnąć właściwe wnioski, myśląc o wyższym miejscu w tabeli.
Bogdanka Łęczna 2-0 GKS Tychy
1:0 Michał Zuber 51’
2:0 Michał Renusz 83’
Bogdanka Łęczna: Sergiusz Prusak - Mateusz Pielach, Marcin Kalkowski, Tomasz Midzierski, Michał Benkowski - Michał Zuber (85' Toshikazu Irie), Dawid Sołdecki, Kamil Oziemczuk (88' Tomasz Tymosiak), Michał Renusz - Tomas Pesir, Sebastian Szałachowski(78' Michał Paluch).
GKS Tychy: Piotr Misztal - Maciej Mańka, Łukasz Kopczyk, Tomasz Balul, Mateusz Mączyński - Adrian Chomiuk, Mateusz Kupczak, Mateusz Wawoczny (86' Dawid Jarka), Ivica Zunić (62' Jakub Bąk), Piotr Rocki - Marcin Folc.
Autor: Piotr Pajewski