Do tej pory, swoje mecze 22. kolejki Ekstraklasy z powodzeniem rozegrały Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz Ruch Chorzów. Obie drużyny pokonały rywali wynikiem 1:0.
Na razie największą niespodzianką jest jednak kompletny falstart Górnika Zabrze, który zupełnie zawalił wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin, przegrywając 3:0.
Ekipa Oresta Lenczyka musiała tylko korzystać w prezentowanych jej okazji, a wiele z nich wykanikało z błędów obrony. Dwa gole dla gospodarzy ustrzelił David Abwo, a przed 20. minutą swojego gola dorzucił Adrian Błąd.
Prowadzony przez Ryszarda Wieczorka zespół zmaga się z kontuzjami, ale to nie tylko osłabienie kadrowe stoi na porażką. Katastrofalnie spisała się obrona, a Zagłębie przy nieco większym wysiłku mogło to spotkanie wygrać nawet 7:0.
Marnie wyglądała także ofensywa. Najlepiej w roli ofensywnej wypada m. in. Robert Jeż, a przesunięcie go na miejsce środkowego pomocnika było błędem. Zajmujący jego miejsce Rafał Kurzawa zawiódł.
- Do pierwszej straconej bramki to my mieliśmy inicjatywę i próbowaliśmy robić to, co potrafimy. Piłka nożna to gra błędów, a my sprezentowaliśmy dwie bramki przeciwnikowi. Gdyby to się nie wydarzyło, to mecz byłby 'na styku'", mówił Wieczorek.
O wiele radośniej było za to chorzowskim stadionie przy Cichej, gdzie prowadzony przez Jana Kociana Ruch ponownie nie dał się pokonać rywalom na swoim terenie, wygrywając 1:0 z Jagiellonią Białystok.
Dla Niebieskich spotkanie to miało znaczenie nie tylko punktowe, ale także honorowe, bowiem to Jaga zaserwowała im na jesieni pogrom 6:0, po którym do dymisji podał się poprzedni trener Jacek Zieliński.
Będący jest następcą trener Kocian zdołał jednak całkiem odmienić zespół, który z ligowego dna wywindowany został obecnie na 5. miejsce, z perspektywą na dalszą poprawę.
O ambicjach Niebieskich niech świadczy mocny początek spotkania, gdzie piłkarze co chwilę zagrażali bramce Jagiellonii. Decydującego gola ustrzelił doświadczony Marek Zieńczuk.
Bardzo aktywny był także 24-letni Maciej Jankowski, który w czasie zgrupowania zespołu w Turcji imponował formą strzelecką. Wiele wskazuje na to, że napastnik może w trakcie dalszej części kampanii pełnić w Ruchu jedną z kluczowych ról.
Poza Niebieskimi, z takim samym wynikiem rundę wiosenną rozpoczeli Górale. Prowadzona przez Leszka Ojrzyńskiego ekipa Podbeskidzia na inaugurację rozprawiła się z ostatnim zespołem w tabeli, Widzewem Łódź.
Nie można jednak o tym meczu powiedzieć wiele dobrego, zarówno jeśli chodzi o poziom prezentowany przez oba mocno przebudowane zespoły, jak i przez arbitra Szymona Marciniaka.
Obydwie połowy były męczarniami, a Podbeskidzie miało nawet problem z wykorzystaniem liczebnej przewagi nad łodzianami po czerwonej kartce dla Yaniego Urdinowa. O wyniku zadecydował kontrowersyjny karny, celnie wykonany przez Dariusza Kołodzieja.
Widzew traci obecnie 5 punktów do przedostatniego w tabeli Podbeskidzia. Jednak jak pokazuje przykład Ruchu, ekstraklasowa piłka nożna jest jak gry pokerowe w Pokerstars, wiele może się zmienić w krótkim czasie, a nawet zespół na dnie może nagle okazać się jednym z walczących o miejsce w czołówce.